Data aktualizacji: 2012-03-04
Snupi
19.02.12r. godz.13oo odszedł od nas do lepszego świata Snupi Drobniutkie łapeczki. Żyłki jak niteczki. Pan doktor nie mógł znaleźć właściwej. Tak się skończyło życie. Słoneczko kochane. Promyczku futrzany. Maleńka pchełko. W ramionach kołyszę, lecz on mnie nie słyszy jak mówię miłości słowa. W ramionach kołyszę, Ciałko, co miałeś i nosek całuję maleńki. Gdzie jesteś mój słodki, cieplutki i skoczny Supełku, jak ptyś bielutki? Twe ciałko pod brzózką zimne, zwiotczałe i uszka leżą posłuszne. Gdzie jesteś me szczęście tak małe, tak wielkie? Promyczku codzienny? Snupelku maleńki? Wierzyć chcę Boże, że w żadnej komorze, zimnej, ziemistej nie leży. Chcę wierzyć, że biega po łąkach niebieskich z oczkami co widzą blask Nieba. W ramionach kołyszę, wciąż Twój ból słyszę. Sercem owijam cię mały. W pustej przestrzeni ma wiara marzeniem... Że jesteś już zdrowy widząc świat nowy. Gdzie żadne złe ręce, nie będą cię dręczyć. Pan Bóg da oczka nowe. Do kiedyś malutki. Ptysiu bielutki. Do kiedyś, Snupelku uroczy. Ty na mnie poczekasz. Ja ciebie odnajdę. MIŁOŚĆ jest tym, co nie umiera.