Data aktualizacji: 2008-04-16
Czy tak musi być
Nie da się o tym pisać - O tym można tylko krzyczeć. Brak szacunku i współczucia dla zwierząt jest pierwszym krokiem do znieczulicy. Okrutna i niezrozumiała jest bezduszność człowieka wobec zwierzęcia potrzebującego pomocy. Bezskutecznie można interweniować w sprawie leżącego rannego psa na poboczu drogi w mroźny deszczowy dzień. Najpierw interweniowali panowie, którzy starali się pomóc zwierzęciu leżącemu niedaleko Stargardu. Schronisko w Stargardzie prowadzone przez Towarzystwo opieki nad Zwierzętami odmówiło pomocy. Podczas rozmowy z pracownikiem schroniska on odłożył słuchawkę, bez zdania. Straż Miejska nie wyściubia nosa poza Stargard. Policja nie będzie jechała po psa. Wszystkie Urzędy po godzinie16 nie pracują. Znikąd żadnej pomocy. Cierpiący, porzucony, zbrukany wyzuty ze wszystkich godności mógł czekać i skomleć z bólu. Nikt nie chciał słyszeć jego skomlenia, które tak bardzo bolało. Samotny i obolały nie wiedział, że czeka na śmierć. Wszystkie instytucje związane z niesieniem pomocy łącznie ze schroniskiem nie były zainteresowane, aby pomóc. Członkowie towarzystwa opieki w Stargardzie i świnoujskie również nie po raz pierwszy pokazują, że nie los zwierząt wchodzi w rachubę, a powinny jako pierwsi pomóc. Kuriozalne jest twierdzenie, że pies leży na granicy gminy, która nie wnosi opłat dla Towarzystwa opieki nad Zwierzętami. Przecież to ich zadanie. W Stargardzie jak i w Świnoujściu skrawki takiego Towarzystwa może istnieją tylko pytanie po? Ci ludzie bez serca, godności mają zajmować się zwierzętami ? Ktoś okrutnie skrzywdził to zwierzę kiedyś był potrzebny, kochany, leżał teraz samotnie tylko z nadzieją. W tym przypadku gehenna trwała do rana. Na dzień następny próba uzyskania informacji o los zwierzęcia nie powiodła się. Zaspana madonna ze schroniska toz w Stargardzie odpowiedziała, od niechcenia że nic nie wie na ten temat i żadnego psa nie brała. Nie jej problem. Szkoda słów. To jednoznaczne to potwory, którzy co najwyżej zewnętrznie jak ludzie wyglądają. Przy takiej znieczulicy i nepotyzmie, ratując jedno zwierzę nie zmienimy świata, ale można zmienić cały świat tego zwierzęcia. Myślę, że o tym należy pamiętać, bo wszystkim i tak nie da się pomoc. Niech więc bezduszni działacze nie mienią się opiekunami zwierząt.